Follow Us @soratemplates

środa, 11 stycznia 2017

Jak to robi Ewa Drzyzga?

16:41 1 Comments
I jak robią to inni znani z telewizji ludzie?! Nie uwierzę, jeśli ktoś  z Was powie mi, że nigdy się nad tym nie zastanawiał. We mnie ta ciekawość była od lat. Nic więc dziwnego, że gdy nadarzyła się okazja poznania tej tajemnicy, skorzystałam z niej...




Bezsprzeczna gwiazda TVN. Kobieta dla której nie było do tej pory pytań bez odpowiedzi uchyliła rąbka swojej pracy przy  najsłynniejszym polskim  talk show. Tym razem to ona udzielała wywiadu i chociaż nie odpowiadała na pytania tak intymne jak jej goście to i tak między słowami przekazała masę informacji na temat swojego prywatnego życia.Wiedzę o tym jaka jest naprawdę Ewa Drzyzga starała się zdobyć Beata Nowicka a zapis ich rozmowy pod tytułem "Jak ja to robię?" trafił  na półki w 2015 roku. Wtedy jeszcze nikt nie mówił o tym, że program zniknie z anteny... Ciężko sobie wyobrazić, że miała być nauczycielką języka rosyjskiego. Przypadek sprawił, że trafiła do radia któremu mimo obaw  oddała się zupełnie na kilka lat. Przez cały ten czas była osobą niemedialną i jak sama mówi nie przykładała do tego wielkiej uwagi. Propozycja z telewizji była zaskoczeniem. Zmiany zachodziły szybko  zarówno w jej życiu zawodowym jak i prywatnym. W książce przeczytać możemy o tym, co przysparzało jej największych problemów podczas kręcenia pierwszych odcinków. Wspomina także te najbardziej kontrowersyjne tematy. Z wieloma uczestnikami miała okazję widywać się kilkukrotnie i być świadkiem ich przemiany.


Dla mnie zastanawiające było przede wszystkim ile Ewy tej normalnej jest w tej Ewie na którą patrzę w TV. Czytając jej odpowiedzi mam wrażenie, że faktycznie za kamerą jest sobą, bo aż tak perfekcyjnie udawać nie można. Kolejne pytania i odpowiedzi , kartka za kartką. Książkę jak każdy wywiad czyta się szybko. I niestety po lekturze niewiele ponad kilka ciekawostek zostaje w głowie. Takie publikacje są dla mnie jak Pudelek w rozszerzonym wydaniu. Wejdzie, wyjdzie zostawi delikatny ślad  na pamiątkę po tym, że "było". Nie oceniam walorów estetycznych tej książki, bo  cóż tu można napisać. Fajnie, że w twardej oprawie? A no, fajnie. Bo przeczytana raz i odłożona na półkę będzie się całkiem przyjemnie prezentować. Żadnej przeczytanej w życiu kartki żałować nie zamierzam. Cieszę się jednak, że ten tytuł trafił do mnie w ramach wyprzedaży organizowanej  w jednej z księgarni online, bo cena regularna jest w moim odczuciu mocno zawyżona.